Wczoraj wybrałam się do lasu na grzyby z tatą i Baranem (czyli moim psem)
Na początku drogi rósł dąb z gigantycznymi liśćmi!
Jako pierwsza zauważyłam grzyba!😁 (A to się rzadko zdarza).
Później tata znalazł kilka kurek.
Jakiś czas szukaliśmy w kszakach przy paśniku, bo kiedyś było tam dużo zajączków i maślaków.
I rzeczywiście urosło ich z dziesięć, ale wszystkie spleśniały.
Kiedy wracaliśmy oprócz paru kurek zauważyłam też kawałek złamanego konaru brzozy, z którego wyrastała huba w bardzo nietypowym dla niej kształcie:
Łącznie zebraliśmy 11 grzybów, ja pięć a tata sześć.😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pogadajmy jak lis z lisem🍁🍂😜