W Czarnocinie na rzece Wolburce jest staw. Staw zawierający wyspę. Dlatego musiałam tam pojechać!
Metalowy mostek prowadzący do stawu:
Ja na mostku:
Drewniany most pontonowy prowadzący na wyspę:
Oczywiście w całym moście nowe deski były tylko cztery, a pozostałe stare, przesiąknięte wodą i uginające się pod nogami... Jednym słowem strach iść, tym bardziej, że cały most się buja.
Kończymy przechadzkę po starych deskach...
I jesteśmy na wyspie!
Chciałam wejść na drzewo, ale ja łamaga nie umiem.
TATA - Co ty, na takie drzewo nie umiesz wejść?
JA - No nie umiem... Wejdź na to drzewo!
Tata oczywiście NIE miał ochoty na spacer po drzewie, więc zaczęłam go gonić a on uciekać, ale nawet kiedy go złapałam nie wszedł na drzewo...
Gdzieniegdzie stały ławeczki, też stare, ale wyspy na szczęście nie oszpecały, wręcz przeciwnie, nadawały jej uroku!
Mój szalik chyba też się dobrze bawił ;)
Ok, wyspa zwiedzona, wrażenia miłe, wracamy.
A tata jak zwykle musiał na mnie czekać :)
Bardzo fajan wyspa w jakiej miejscowosci takie atrakcje?
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
W Czarnocinie. A po drodze do Tuszyna budują most też prowadzący na wyspę. Pisałam o tym w ,,Palmach nad jeziorem", ale wtedy myślałam, że to będzie pomost.
UsuńTeż nie umiem wchodzić na drzewa :D masz fajnego tatę ;) obserwuję :)
OdpowiedzUsuńWitaj w grupie! ;D
UsuńWcale nie trzeba wyjeżdżać na drugi koniec świata, by znaleźć się na bezludnej wyspie. Takie atrakcje są super! Szczęśliwego Nowego Roku! Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie na noworoczne rozdanie! :)
OdpowiedzUsuńOj nie trzeba jechać na drugi koniec świata, nie trzeba :) Też życzę szczęśliwego nowego roku! Na pewno wejdę zobaczyć rozdanie.
Usuń